Codzienna pielęgnacja twarzy - moja nowa obsesja


Na pewno znacie to uczucie kiedy coś Wam wyskoczy na twarzy i dostajecie szału. Ja w każdym razie mam tak zawsze. A najgorsze jest to, że akurat wtedy kiedy najbardziej zależy mi na tym, żeby dobrze wyglądać, niespodziewanie pojawia się jakaś paskudna krostka i już mam zepsuty humor na najbliższy tydzień! O wyglądzie nie wspominając...

A zaczęło się od tego...
...że na nic nie mam czasu. Studia dzienne i praca to istny koszmar. Kiedy wreszcie wracam do domu i tak zawsze muszę coś zrobić. Rzadko mam chwilę dla siebie i z tego powodu moja cera na tym ucierpiała. Sam fakt, że nie potrafię sobie przypomnieć kiedy ostatni raz zrobiłam porządne oczyszczanie twarzy to już daje do myślenia i jest to wyraźny sygnał, że coś tu jest nie tak... Ale skoro nic się nie działo, nie pojawiały się niedoskonałości to znaczy, że nie ma potrzeby wielkich cyrków w postaci całego zabiegu oczyszczani i mogę zająć się czymś innym - tak właśnie sobie myślałam i się doigrałam. 

Już jakiś czas temu zrobiła mi się paskudna krostka na policzku. Ledwo zdążyła się zgoić (oczywiście z moją pomocą, o czym za chwilkę) i pojawiła się kolejna. U mnie takie rzeczy po prostu nie mają miejsca, więc jest to sytuacja nadzwyczajna. Powiedziałam DOŚĆ! 


Pierwsza i najważniejsza zasada: cerę oczyszczamy regularnie, nie tylko wtedy kiedy pojawią się niedoskonałości. Myślę, że porządne oczyszczanie będę robić raz na ok. 2 miesiące. U mnie najlepiej sprawdza się parówka, po czym mechaniczne oczyszczenie twarzy (no nie oszukujmy się, zaskórniki i wszelkie inne zanieczyszczenia same nie znikną, trzeba się ich pozbyć, ale w mądry sposób), a na koniec maska oczyszczająco-ściągająca. Parówka otwiera pory, spulchnia twarz, przez co łatwiej nam usunąć zanieczyszczenia, a dodatkowo skóra nie przeżywa takiego szoku jak przy oczyszczaniu bez uprzedniego parowania. Masek oczyszczająco-ściągających (te są najlepsze, oczyszczają i ściągają otwarte pory, dzięki czemu bakterie nie dostają się do środka) jest na rynku wiele, warto wybrać tą najlepszą dla nas, w zależności od typu skóry. Jeśli akurat nie mam żadnej maski polecam dwie maseczki domowej roboty:

Maseczka oczyszczająco-antybakteryjna i przeciwzapalna:
Aspiryna (tabletki bez "skorupki")
miód
odrobina wody, żeby rozpuścić Aspirynę

Aspirynę rozpuszczamy w odrobinie wody, dodajemy miód i kładziemy na twarz. Maska łagodzi podrażnienia, oczyszcza i działa przeciwzapalnie. Trzymamy ją na twarzy ok. 20 minut. Proporcje zależą od tego, jak dużo maski potrzebujecie.

Maska ściągająco-rozjaśniająca:
1 białko jajka
4 łyżeczki soku z cytryny
3 łyżeczki jogurtu naturalnego
4 łyżki miodu

Białko jajka ubijamy, nie musi być porządna piana. Całość mieszamy i kładziemy na twarz na ok. 15 minut. Maska ściąga pory i rozjaśnia przebarwienia.

Ciekawe jest to, że jak pojawiły się niedoskonałości to moją pierwszą myślą było "mam niedobór witamin". Sama nie wiem czy to rzeczywiście prawda, że jak brakuje nam witamin to widać to na twarzy, jak sądzicie? Może macie fachową wiedzę w tym temacie? 
To, że dieta wpływa na wygląd cery to wiem od dawna, ale odżywiam się zdrowo (choć ostatnio jem trochę słodyczy, może to z tego powodu?).


Przy walce z paskudą na policzku dowiedziałam się, że pomaga maść Tribiotic. Pewnie wiele z Was ją zna, ja jednak dowiedziałam się o niej niedawno. Maść ma działanie antybakteryjne, więc rzeczywiście szybciej goją się ranki i krostki. Kolejnym odkryciem jest maść Acne Derm. Ta z kolei wybiela przebarwienia, które często pozostają po krostce (jakby niewystarczającą karą była sama krostka to jeszcze trzeba się męczyć z przebarwieniem!). Jej działanie również mogę potwierdzić.

A teraz moja prośba do Was: podzielcie się ze mną (i innymi czytelnikami) swoimi sposobami na walkę z niedoskonałościami i metodami codziennego dbania o skórę! Czekam na Wasze opinie, sugestie, komentarze!

Pozdrowienia,
Asia

Komentarze

  1. Chyba sobie muszę to wziąć do serca, bo choć nie mam zbyt dużych problemów z cerą, to - podobnie jak u Ciebie - studia + praca dają się we znaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! A najgorsze jest to, że długo nic się nie dzieje to myślę sobie "ok, nie muszę odstawiać cyrków", a potem jak się zaczyna coś dziać to idzie na maksa! Teraz myślę, że lepiej systematycznie, ale i porządnie dbać o skórę to mi odpłaci tym samym ;)

      Usuń
  2. wyczytałam gdzieś, że na niedoskonałości dobre jest picie oleju lnianego. od tygodnia piję ten niezbyt pyszny napój, więc jeszcze nie dużo mogę powiedzieć, ale wydaje mi się, że moja cera jest już troszkę uspokojona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię robić parówek... Chyba wolałabym iść do kosmetyczki na oczyszczanie niż samej to robić. .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jesteśmy ciekawe Waszych opinii dlatego bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze, na które odpowiadamy poniżej.