Ach, grudzień! Jeden z najpiękniejszych miesięcy w roku. Świąteczne przygotowania, błyszczące lampki, kolorowa choinka, zapach piernika, czas spędzony z najbliższymi... i oczywiście prezenty! Te ostatnie przyszły do mnie nieco wcześniej niż w zeszłym roku, co świadczy zapewne o tym, że byłam wyjątkowo grzeczna ;) W mojej kosmetyczce pojawiło się kilka nowości, którymi chciałabym się z Wami podzielić.
Po pierwsze, lakiery Essie w kolorze Stylenomics oraz A List. Ten pierwszy chciałam od dawna, niektórzy być może pamiętają, że pisałam o tym kolorze w ostatnim poście. Jest to bardzo ciemna butelkowa zieleń, w zależności od tego, jakie mamy światło, kolor zmienia się od ciemnej zieleni do czerni. Wygląda bardzo elegancko i nowocześnie. A List to intensywna klasyczna czerwień - wybrałam go dlatego, że jest odpowiedni na każdą okazję, również bożonarodzeniowe przyjęcie ;) Na pewno pięknie będzie się prezentował w zestawieniu ze złotem.
Co do trwałości lakieru to jest on godny polecenia. Lakier długo utrzymuje się na paznokciach. Bardzo ładnie pokrywa płytkę paznokcia, w sumie jedna warstwa wystarcza, ale z przyzwyczajenia nakładam dwie. Ogromnym plusem dla mnie jest fakt, że lakier bardzo szybko wysycha. Nienawidzę czekać pół godziny nie mogąc nic zrobić, a w tym przypadku już po kilku minutach można zająć się innymi rzeczami.
Puder rozświetlający do twarzy w numerze 85 marki Inglot dostałam od Oli na Gwiazdkę. Jest cudowny! Pięknie się mieni i zostawia muśnięcie koloru. To właściwie połączenie rozświetlacza i różu. Bardzo ładnie i łatwo się go nakłada, nie zostawia plam i nie osypuje się. Utrzymuje się przez cały dzień. Dosłownie zakochałam się w nim!
Po wykończeniu masła do ciała Tutti Frutti o zapachu jeżyny i maliny, z którego byłam bardzo zadowolona, zachciało mi się wypróbować inną wersję zapachową. Wybór padł na wiśnię i porzeczkę. Ten zapach przypadł mi do gusty jeszcze bardziej, jest bardziej owocowy i soczysty. O maśle pewnie wiele słyszałyście, wiele z Was na pewno go zna z autopsji. Generalnie rzecz biorąc, masło bardzo ładnie się rozsmarowuje, dobrze nawilża, nie zostawia lepkiej warstwy.
Ostatnią nowością jest pomadka ochronna Chapstick o zapachu wiśniowym. Wcześniej używałam dobrze wszystkim znany Carex, z którego byłam bardzo zadowolona. Ale jak to ja, musiałam wypróbować coś nowego. Chapstick akurat był w promocji, więc czemu nie? Okazało się, że był to bardzo dobry zakup. Pomadka świetnie chroni usta przed zimnem i wiatrem, doskonale i przede wszystkim na długo nawilża. Znacznie poprawiła stan moich ust, o które w zimie muszę dbać.
Podsumowując, wszystkie przedstawione produkty szczerze polecam i ze wszystkim jestem niezwykle zadowolona. A jakie Wy macie zdanie na ich temat? Może zaproponujecie mi jakieś zamienniki - będę wiedziała czego szukać ja te skończę ;)
Pozdrowienia,
Asia
mam ochotę na ten rozświetlacz z Inglota ale najpierw muszę znaleźć dobry puder :)
OdpowiedzUsuńJeżeli jedynym zadaniem pudru ma być zmatowienie skóry to znów polecam Inglot. Puder matujący, który jest biały (!) robi to świetnie i wcale nie zostawia białych śladów czy plam (choć niektóre panie się tego obawiają).
UsuńTutti Frutti <3
OdpowiedzUsuńPiekne kolorki lakierów :)
OdpowiedzUsuńEssiakowa czerwień wygląda bosko ;)
OdpowiedzUsuńmnie też bardzo się podoba :)
UsuńMam ochotę na te masła do ciała:)
OdpowiedzUsuńJa też, szczególnie że słyszałam o karmelowo-cynamonowym zapachu ;D Czy któraś z Was się z nim spotkała?
UsuńOla
piękne Esiaki - jeśli o mnie chodzi uwielbiam te lakiery za jakość!
OdpowiedzUsuńA List będzie idealnie wyglądał przy wigilijnym stole ;)
Essiaki śliczne <3 Mam A List i bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że ten A List to był strzał w dziesiątkę!! Poza tym, że ma piękny kolor to jeszcze długo się go nosi - mam go już kilka dni i nic, zero odprysków!
OdpowiedzUsuńInglotem mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńjuż od jakiegoś czasu kuszą mnie lakiery z essie i chyba wkońcu muszę coś z tym zrobić...:))
OdpowiedzUsuńfajny blog, ciekawe recenzje z pewnością będe zaglądać tu częściej..obserwuję!:)
Polecam i proponuję poczekać na zniżkę w Superpharm, robią ją dość regularnie, a zawsze te kilka złotych zostanie w portfelu ;)
UsuńMuszę właśnie się skusić na tej zniżce na jakiś Essie, bo tyle dobrego o nich słyszałam :) Zaciekawiłaś mnie tym rozświetlaczem z Inglota. Świetny blog, pozdrawiam i obserwuję :)
UsuńFajne jest też to, że efekt jaki uzyskamy po jego nałożeniu zależy również od wyboru wersji kolorystycznej w stosunku do karnacji - przy najjaśniejszej wersji jest to bardziej rozświetlacz, przy średniej - rozświetlacz z różem, a przy najciemniejszej - róż z efektem rozświetlenia. W makijażu widać różnicę ;)
UsuńInglot ma świetne rzeczy lubię ich produkty;d
OdpowiedzUsuńwww.kataszyyna.blogspot.com